Strona Glowna (HOME): www.world-mysteries.com
[...]
Pozadajcie wiec slów moich,
pragnijcie, a znajdziecie nauke.
Kto szuka Madrosci, znajdzie ja latwo
Madrosc jest wspaniala i niewiednaca:
ci latwo ja dostrzega, którzy ja miluja,
i ci ja znajda, którzy jej szukaja,
uprzedza bowiem tych, co jej pragna,
wpierw dajac sie im poznac.
Kto dla niej wstanie o swicie, ten sie nie natrudzi,
znajdzie ja bowiem siedzaca u drzwi swoich.
O niej rozmyslac - to szczyt roztropnosci,
a kto z jej powodu nie spi, wnet sie trosk pozbedzie:
sama bowiem obchodzi i szuka tych, co sa jej godni,
objawia sie im laskawie na drogach
i wychodzi naprzeciw wszystkim ich zamyslom.
Poczatkiem jej najprawdziwszym - pragnienie nauki,
a staranie o nauke - to milosc,
milosc zas - to przestrzeganie jej praw,
a poszanowanie praw to rekojmia niesmiertelnosci,
a niesmiertelnosc przybliza do Boga.
Tak wiec pragnienie Madrosci wiedzie do królestwa.
[...]
Zamiary autora
Oznajmie, czym jest Madrosc i jak sie zrodzila,
i nie zakryje przed wami tajemnic.
Pójde jej sladem od poczatku stworzenia,
jej znajomosc wydobede na swiatlo i prawdy nie pomine.
Nie pójde tez droga zzerajacej zazdrosci,
bo ona z Madroscia nie ma nic wspólnego:
wielu madrych to zbawienie swiata,
a król rozumny to szczescie narodu.
Posluchajcie wiec slów moich,
a odniesiecie korzysc.
I ja jestem czlowiekiem smiertelnym,
podobnym do wszystkich,
potomkiem prarodzica powstalego z ziemi.
W lonie matki zostalem uksztaltowany jako cialo,
w ciagu dziesieciu miesiecy, we krwi okrzeply,
z nasienia meskiego, i rozkoszy ze snem zlaczonej.
I ja, gdy sie urodzilem,
wspólnym odetchnalem powietrzem
i na te sama ziemie wypadlem,
tak samo pierwszy glos wydajac z placzem,
do wszystkich podobny.
W pieluszkach i wsród trosk mnie wychowano.
Zaden bowiem z królów nie mial innego poczatku narodzin:
jedno dla wszystkich wejscie w zycie i wyjscie to samo.
Dlatego sie modlilem i dano mi zrozumienie,
przyzywalem, i przyszedl na mnie duch Madrosci.
Madrosc - skarb najcenniejszy
Przenioslem ja nad berla i trony
i w porównaniu z nia za nic mialem bogactwa.
Nie porównalem z nia drogich kamieni,
bo wszystko zloto wobec niej jest garscia piasku,
a srebro przy niej ma wartosc blota.
Umilowalem ja nad zdrowie i pieknosc
i wolalem miec ja anizeli swiatlo,
bo nie zna snu blask od niej bijacy.
A przyszly mi wraz z nia wszystkie dobra
i niezliczone bogactwa w jej reku.
Ucieszylem sie ze wszystkich, bo wiodla je Madrosc,
a nie wiedzialem, ze ona jest ich rodzicielka.
Rzetelnie poznalem, bez zazdrosci przekazuje
i nie chowam dla siebie jej bogactwa.
Jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym:
ci, którzy go zdobyli, przyjazn sobie Boza zjednali,
podtrzymani darami, co biora poczatek z karnosci.
Prosba o natchnienie
Oby mi Bóg dal slowo odpowiednie do mysli
i myslenie godne tego, co mi dano!
On jest bowiem i przewodnikiem Madrosci,
i tym, który medrcom nadaje kierunek.
W reku Jego i my, i nasze slowa,
roztropnosc wszelka i umiejetnosc dzialania.
On mi dal bezbledna znajomosc rzeczy:
poznac budowe swiata i sily zywiolów,
poczatek i kres, i srodek czasów,
odmiany przesilen i nastepstwa pór,
obroty roczne i uklady gwiazd,
nature zwierzat i popedy bestii,
moce duchów i myslenie ludzkie,
róznorodnosc roslin i sily korzeni.
Poznalem i co zakryte, i co jest jawne,
pouczyla mnie bowiem Madrosc - sprawczyni wszystkiego!
Pochwala Madrosci
Jest bowiem w niej duch rozumny, swiety, jedyny,
wieloraki, subtelny,
raczy, przenikliwy, nieskalany, jasny,
niecierpietliwy , milujacy dobro, bystry, niepowstrzymany, dobroczynny,
ludzki, trwaly, niezawodny, beztroski,
wszechmogacy i wszystkowidzacy,
przenikajacy wszelkie duchy rozumne, czyste i najsubtelniejsze.
Madrosc bowiem jest ruchliwsza od wszelkiego ruchu
i przez wszystko przechodzi, i przenika dzieki swej czystosci.
Jest bowiem tchnieniem mocy Bozej
i przeczystym wyplywem chwaly Wszechmocnego,
dlatego nic skazonego do niej nie przylgnie.
Jest odblaskiem wieczystej swiatlosci,
zwierciadlem bez skazy dzialania Boga,
obrazem Jego dobroci.
Jedna jest, a wszystko moze,
pozostajac soba, wszystko odnawia,
a przez pokolenia zstepujac w dusze swiete,
wzbudza przyjaciól Bozych i proroków.
Bóg bowiem miluje tylko tego, kto przebywa z Madroscia.
Bo ona piekniejsza niz slonce i wszelki gwiazdozbiór.
Porównana ze swiatloscia - uzyska pierwszenstwo,
po tamtej bowiem nastaje noc,
a Madrosci zlo nie przemoze.
Siega poteznie od kranca do kranca
i wlada wszystkim z dobrocia.
Ja to pokochalem, jej od mlodosci szukalem:
pragnalem ja sobie wziac za oblubienice
i stalem sie milosnikiem jej piekna.
Slawi ona swe szlachetne pochodzenie,
gdyz obcuje z Bogiem i miluje ja Wladca wszechrzeczy,
bo jest wtajemniczona w wiedze Boga i w Jego dzielach dokonuje wyboru.
Owoce Madrosci
Jesli w zyciu bogactwo jest dobrem pozadanym -
cóz cenniejszego niz Madrosc, która wszystko sprawia?
Jesli rozwaga jest twórcza -
którez ze stworzen bardziej twórcze niz Madrosc?
I jesli kto miluje sprawiedliwosc -
jej to dzielem sa cnoty:
uczy bowiem umiarkowania i roztropnosci,
sprawiedliwosci i mestwa, od których nie ma dla ludzi nic lepszego w zyciu.
A jesli kto jest zadny wielkiej wiedzy -
ona zna przeszlosc i o przyszlosci wnioskuje,
zna zawilosci slów i rozwiazania zagadek,
wiedza wyprzedza znaki i cuda, nastepstwa chwil i czasów.
Postanowilem wiec wziac ja za towarzyszke zycia,
wiedzac, ze mi bedzie doradczynia w dobrem,
a w troskach i w smutku pociecha.
Dzieki niej znajde chwale u ludu
i czesc u starszych, sam bedac mlody.
Bystrym znajda mnie w sadzie,
wzbudze podziw u moznych.
Gdy bede milczal - wyczekiwac beda, a gdy przemówie - uwazac;
i jesli dlugo przemawiac bede - poloza reke na ustach.
Przez nia zdobede niesmiertelnosc,
zostawie wieczna pamiec potomnym.
Bede wladal ludami, poddane mi beda narody:
uslyszawszy mnie ulekna sie wladcy straszliwi.
Okaze sie dobrym wsród ludu i meznym na wojnie.
Wszedlszy do swego domu przy niej odpoczne,
bo obcowanie z nia nie sprawia przykrosci
ani wspólzycie z nia nie przynosi udreki, ale wesele i radosc.
Gdym sobie nad tym pomyslal i rozwazylem to w sercu,
ze w zazylosci z Madroscia lezy niesmiertelnosc,
w przyjazni z nia szlachetna rozkosz,
w dzielach jej rak nieprzebrane bogactwa,
a roztropnosc we wspólnych z nia cwiczeniach
i slawa w posiadaniu jej nauki - krazylem, szukajac, jak by ja wziac do siebie.
Bylem dzieckiem dorodnym i dusza przypadla mi dobra,
a raczej: bedac dobrym wszedlem do ciala nieskalanego.
Wiedzac jednak, ze nie zdobede jej inaczej,
tylko jesli Bóg udzieli - a i to juz bylo sprawa Madrosci wiedziec,
czyja jest ta laska - udalem sie do Pana i blagalem Go
i mówilem z calego serca:
Modlitwa o Madrosc
Boze przodków i Panie milosierdzia,
którys wszystko uczynil swoim slowem
i w Madrosci swojej stworzyles czlowieka,
by panowal nad stworzeniami, co przez Ciebie sie staly,
by wladal swiatem w swietosci i sprawiedliwosci
i w prawosci serca sady sprawowal -
dajze mi Madrosc, co dzieli tron z Toba,
i nie wylaczaj mnie z liczby swych dzieci!
Bom sluga Twój, syn Twojej sluzebnicy,
czlowiek niemocny i krótkowieczny,
zbyt slaby, by pojac sprawiedliwosc i prawa.
Chocby zreszta byl ktos doskonaly miedzy ludzmi,
jesli mu braknie madrosci od Ciebie - za nic bedzie poczytany.
Wybrales mnie na króla swojego ludu
i na sedziego synów swoich i córek.
Kazales zbudowac swiatynie na górze swej swietej
i oltarz w miescie swego zamieszkania -
obraz Namiotu swietego, którys zgotowal od poczatku.
Z Toba jest Madrosc, która zna Twe dziela,
i byla z Toba, kiedy swiat stwarzales,
i wie, co jest mile Twym oczom,
co sluszne wedlug Twych przykazan.
Wyslij ja z niebios swietych,
zeslij od tronu swej chwaly,
by przy mnie bedac pracowala ze mna
i zebym poznal, co jest Tobie mile.
Ona bowiem wie i rozumie wszystko,
bedzie mi madrze przewodzic w mych czynach
i ustrzeze mnie dzieki swej chwale.
I beda przyjemne dziela moje,
bede rozsadzal lud Twój sprawiedliwie
i stane sie godnym tronu mego ojca.
Któz bowiem z ludzi rozezna zamysl Bozy albo któz pojmie wole Pana?
Niesmiale sa mysli smiertelników i przewidywania nasze zawodne,
bo smiertelne cialo przygniata dusze i ziemski przybytek obciaza lotny umysl.
Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi,
z trudem znajdujemy, co mamy pod reka -
a któz wysledzi to, co jest na niebie?
Któz poznal Twój zamysl, gdys nie dal Madrosci,
nie zeslal z wysoka Swietego Ducha swego?
I tak sciezki mieszkanców ziemi staly sie proste,
a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, i wybawila ich Madrosc.
[...]
Zrodlo: Ksiega Madrosci, Biblia Tysiaclecia
Zachecamy do odwiedzenia
sekcji "Starozytne Teksty" (wersja
angielska)
Strona Glowna (HOME): www.world-mysteries.com |